środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 2.


Esther pomyślała, że mogłaby podawać się przy nim za kogoś innego, trochę zmienić swój wygląd i być zupełnie kimś innym, żeby chociaż na chwilę móc odpocząć od sławy i ludzi śledzących ją na każdym kroku.
-Nazywam się Angelica, przyjechałam tutaj z Anglii kilka dni temu i praktycznie nikogo nie znam. Mam dużą willę, rodziców było na to stać. A ty, gdzie mieszkasz, James? - upiła łyk napoju.
-No cóż, na razie wynajmuję niewielkie mieszkanie, bo nie stać mnie na nic dużego, ale w miarę rozwoju mojego biznesu, myślę, że też zamieszkam w jakiejś dużej willi. Jeżeli chciałabyś, to możemy się kiedyś spotkać. - wręczył jej kartkę z numerem telefonu. - Ja muszę iść. Do zobaczenia. - pocałował delikatnie jej dłoń i wyszedł z kawiarni. Esther była bardzo zaskoczona tym spotkaniem. Wiedziała, że w Stanach jest bardzo popularną i rozpoznawalną piosenkarką, ale nie spotkała się jeszcze, żeby nikt nie miał pojęcia, kim naprawdę jest.
Po kilku minutach wyszła z kawiarni, udała się do samochodu i pojechała do domu, gdzie czekała na nią Anne.
-Czemu tak długo cię nie było? - zapytała. - Próba miała trwać do szesnastej trzydzieści, a jest już prawie siedemnasta trzydzieści. Mówiłaś rano, że od razu wrócisz do domu.
-Plany się zmieniły. - odparła starsza z sióstr. - Poszłam do kawiarni, żeby po prostu napić się kawy. - dziewczyna zdjęła buty i weszła do salonu. - Od dzisiaj nazywam się Angelica Adams i mam blond włosy.
-Coś ci odbiło? Nie piłaś przypadkiem czegoś z procentami? - Anne spojrzała na siostrę niczym na wariatkę.
-Mówię serio. Poznałam niejakiego Jamesa, który nie ma pojęcia  z kim rozmawiał i po prostu do mnie zarywał. Gdybym przestała być sobą, chociaż na chwilę, mogła  zakładać blond perukę i bez żadnych obaw wychodzić na miasto, czułabym się wspaniale! Czy nie uważasz, że to dobry pomysł? James nie jest bogatym facetem, przyjechał z Kansas, nie stać go na jakiś apartament. Skorzystam sobie z tego, że nie jest żadną ważną osobowością i odpocznę od sławy. - Esther usiadła na kanapie i włączyła wielki telewizor. Na ekranie ukazała się pogodynka przedstawiająca prognozę na najbliższe dni. Miało być coraz goręcej, w najgorętszych godzinach nawet 39 stopni.
-Rób co chcesz. Nie uważam, że to byłby dobry pomysł, oszukiwać niewinnego faceta. Wychodzę do przyjaciółki, będę wieczorem. - Anne wyszła zostawiając Esther jedynie z kucharką i sprzątaczką. Żeby nie nudziło jej się do czasu powrotu siostry, wyciągnęła telefon z kieszeni i zaprosiła do siebie swoją najlepszą przyjaciółkę - Laurę. Dziewczyna pojawiła się w drzwiach po trzydziestu minutach. Esther powitała ją ciepło i zaprosiła na taras, gdzie znajdował się duży basen i jaccuzzi. Obie założyły bikini i po chwili siedziały w wodzie z zimnymi napojami w rękach.
-Muszę ci coś opowiedzieć. - zaczęła Esther, nasuwając na oczy czarne okulary marki Ray-Ban. - Spotkałam dzisiaj w kawiarni pewnego faceta. Przystojny, może nie zamożny, ale to na razie nie jest ważne. Śmieszne jest to, że nie słyszał nigdy o mnie. Nie miał pojęcia kim jestem. Wziął mnie za zwykłą dziewczynę, która mieszka w Los Angeles od kilku dni. Od teraz nazywam się Angelica Adams, i on będzie myślał, że przefarbowałam się na blond, a ja będę sobie nosić perukę i mieć spokój od paparazzich przynajmniej wtedy. Co nie, że jestem genialna?
-Wiesz, pomysł jest ogólnie dobry, ale uważam, że nie powinnaś wysługiwać się tym gościem. On nie jest niczemu winien, a tak to będzie miał uraz do końca życia. - dziewczyna odchyliła głowę w kierunku słońca.
-Nic mu nie będzie! Powiem mu w odpowiedniej chwili, kim na prawdę jestem. Nie powinien się na mnie obrażać. Z resztą, skoro przyjechał z Kansas, to pewnie zwykły wieśniak. Tacy szybko zapominają. - w oczach przyjaciółki, Esther wydawała się być zbyt pewna siebie.
-To jest twoja decyzja, tylko żebyś później nie żałowała. - Laura próbowała przekonać przyjaciółkę, żeby zmieniła zdanie. - A co, jeżeli w tym czasie on poczuje do ciebie coś więcej? Nie myślałaś o tym? Ty masz serce prawie z lodu i rzadko obchodzą cię uczucia obcych ludzi, ale pomyśl, że na prawdę możesz go tym skrzywdzić. Może to wrażliwy facet?
-Już powiedziałam, to jego problem. A jeżeli się we mnie zakocha, to jeszcze lepiej. Mówię ci, to będzie fantastyczne. Zadzwonię do niego nawet teraz. - Esther wygrzebała się z jaccuzzi i poszła do salonu po telefon. Wybrała numer do Maslowa. Po kilku sygnałach mężczyzna odebrał:
-Halo? - usłyszała jego głos w telefonie.
-Cześć James, tu Angelica. - mówiła słodkim głosem. - Mam jutro wolne i pomyślałam, że moglibyśmy się spotkać, co ty na to?
-Bardzo chętnie. Mam przerwę w pracy o dwunastej, może wtedy, w tej kawiarni, gdzie dziś się spotkaliśmy? - po jego głosie wyczuła, że się uśmiecha.
-No jasne. Będę tam czekać. Tylko nie zdziw się, jeżeli zobaczysz blondynkę zamiast mnie. Kupiłam dzisiaj farbę i mam zamiar z niej skorzystać.
-Nie przeszkadza. Na pewno będziesz cudownie wyglądać. To jutro o dwunastej, do zobaczenia. - James zakończył połączenie, a Esther wróciła do przyjaciółki.
-Wreszcie będę mogła odpocząć. - powiedziała do Leny i znów usiadła w wodzie.  

***
I jak wam się podoba rozdział? Bardzo mało się dzieje, ale początki są zawsze trudne. Gratulacje dla Rusherki, która mnie przejrzała :) W zasadzie nie mam nic więcej do powiedzenia, jedynie proszę o komentarze, które na prawdę są motywujące do pisania. Do zobaczenia za tydzień! :) 

3 komentarze:

  1. Dlaczego po przeczytaniu "blond perułka" w moich myślach pojawiła się Hannah Montana? Oj biedny James.... sie facet rozczaruje jak dziewczyna wyzna mu prawde xd czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Muszę go sobie dodać do obserwacji żeby być na bieżąco. Esther i w blondzie bd pięknie. Nie wiem czemu, ale ten blog przypomina mi blog mojej koleżanki...a raczej nasz. Jeśli chcesz się przekonać wpadnij na http://ninasimons.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się coraz ciekawiej. Już nie mogę się doczekać reakcji Jamesa, kiedy dowie się, że Angelica to tak naprawdę Esther. Czekam :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy